Wy w Lubiechowej możecie spełnić swoje – o spacerze z alpakami i ich karmieniu, a nawet o buziaku (gwarantujemy, jest mega!). Kacper, choć wszystkie zwierzaki większe od jamników postrzega jak krwiożercze bestie, z alpakami zaprzyjaźnił się od razu. Boimy się wręcz, że zapadnie na wojtkową przypadłość 😉 Oglądał, głaskał, wzdychał, prowadził ochoczo na smyczy – wszystko z uśmiechem numer 5! Bez pośpiechu, bez towarzystwa innych gości, bez nakazów i zakazów – chyba, że wskażą je chłopaki. To jest ich dom a Wy jesteście ich gośćmi. Chłopaki chcą trawy – jedzą, chcą marchewki – bardzo proszę, chcą odsapnąć od “smyczy” – zapraszają na ogrodzony wybieg. I pracują tylko w weekendy, stąd trzeba umawiać się z wyprzedzeniem. Mają wszak zarobić tylko na marchewkę, potem mają labę 🙂 Prawdziwi członkowie rodziny!
No, chyba, że skarbonka urośnie na tyle, by zafundować im damskie towarzystwo! Wojtek marzy o tym równie mocno, co chłopaki!