Nie będziemy Was oszukiwać. Nie znamy się na koniach! Były zawsze naszą miłością platoniczną. Ot, podziwiać, ot, wzdychać, ale sił próbować zawsze było brak. Również Kacper czuł do tych zwierząt respekt proporcjonalny do ich względem niego wielkości. Ale przecież kiedyś musi być ten pierwszy raz. A skoro miał być pierwszy, to musiał być wyjątkowy. Dlatego skorzystaliśmy z gościnności gospodarzy Stajni Awista i trafiliśmy w cudowne okoliczności przyrody, nie tylko tej ożywionej 😉
Awista leży u podnóża Łysej Góry, kojarzonej, przynajmniej do niedawna, ze sportami zimowymi. O ile narciarze o Dziwiszowie pomału zapominają, to niech miłośnicy koni mają na uwadze to malownicze miasteczko. Bo gdzie indziej można pojeździć na koniu mając genialny widok na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską z jednej, a Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie z drugiej strony?