Trasa początkowo wiedzie asfaltem, później przeradza się w szeroki szutrowy trakt. Prowadzi przez pola ciągnące się niemal po horyzont. Gdy zdobędziecie Kapliczną i pokonacie kolejnych kilkaset metrów, szutrowa polna droga się rozwidli. Nie ma tu znaczników szlaku, warto więc zapamiętać, że należy odbić w lewo. Gdy drzewa pozbawione są liści, spośród ich koron można dostrzec zarys wieży, wtedy wybór właściwej ścieżki jest łatwiejszy. Pokonujecie pola i u progu lasu zielony szlak znowu odnajduje się sam. Wiedzie wciąż szeroko acz na ogół błotniście. Jeśli zerkniecie na mapkę poniżej dostrzeżecie, że wiedzie też sporym łukiem. Można z łatwością trasę skrócić. Od punktu, gdzie wyraźnie odbija w lewo można obrać pierwszą ścieżkę w prawo, pod górę. Gdy osiągniecie szerszy trakt (szlak czarny) trzeba się będzie nieco cofnąć, czytaj skręcić w lewo. Wózkiem czy rowerem będzie ciężko, ale dla piechura to spora oszczędność drogi. Do wieży z tego punktu dotrzecie w 8 minut. Gdy (z uwagi na wózek, rower lub święty spokój) podążycie zielonym, napotka on czarny, w który odbijacie w prawo. W nagrodę zdobędziecie szczyt Rogacza (to nic, że to przegapicie) oraz szansę na jedną fajną panoramę.
Tak, czy inaczej, po około godzinie od startu ukaże się Wam wieża widokowa.